Obserwatorzy

piątek, 31 sierpnia 2012

Moje internetowe biblioteczki

Dzisiaj trochę inny post niż zwykle.
Lubię czytać choć od kilku lat mało czytałam, ale staram się wróci do tej formy rozrywki, lubię też oglądać filmy. Niestety po pewnym czasie nie pamiętam co kryje się pod tytułem filmu czy książki. Na szczęście jest miejsce gdzie można wszystko sobie spisać, zaznaczyć: co się czytało/oglądało, czy co mamy w planach.


Na stronie www.lubimyczytać.pl książki możemy zakatalogować do jednej z trzech półek specjalnych: "przeczytane", "teraz czytam", "chcę przeczytać". 
Są też półki dodatkowe. Można również tworzyć swoje.


Na stronie można szukać swoich znajomych i poznawać nowych, pogada na forum dyskusyjnym, przeczytać oraz napisać recenzje do przeczytanych książek oraz je ocenić w skali od 1 do 10.



Świetna strona jeśli ktoś chce ogarniać co czyta. Wiem, że większość ludzi pewnie nie ma takiego problemu jak ja i pamięta co czytali... Ja niestety nie, a sama w życiu bym takiej listy nie zrobiła.


Strona www.filmweb.pl w zasadzie działa na tej samej zasadzie.



Dodatkowo można tam znaleźć informacje o aktorach grających w filmach, reżyserach itd. Oprócz opisów są też trailery. Dzięki czemu łatwo sprawdzić o czym jest film, który chcemy obejrzeć.

Odkąd założyłam konta na tych stronach jest mi łatwiej znaleźć to co lubię. Pewnie minie sporo czasu aż znajdą się tam wszystkie pozycje, z którymi miałam do czynienia, ale sukcesywnie uzupełniam =)

Korzystacie z tych stronek?
A może znacie jakieś inne portale tego typu?

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Łezki do zdobienia paznokci - recenzja

Kolejny produkt, który testowałam ze sklepu: www.kkcenterhk.com to łezki do zdobienia.

W kartoniku znalazłam 9 łezek po 3 z każdego koloru/wzoru. 
Jak widać ozdoby są dość duże i grube, dlatego wydaje mi się, że należy z nimi nie przesadzać i wystarczy jedna lub dwie ozdoby na obie dłonie.
Link do tych zdób: KLIK





Po takim zdobieniu lakier bardzo długo schnie. Powierzchnia ozdoby jest duża i lakier pod nią nie ma możliwości odparować. Łezki fajnie się prezentowały, specjalnie wybrałam żółty kontrastujący lakier (Essence nr 95 wanna be your sunshine). Łezki nie trzymały się długo pomimo grubej warstwy top coatu. Po prosty kształt ozdób nie dopasowuje się do kształtu paznokci. Może na płaskich paznokciach trzymałyby się dłużej.
Ozdoba fajna na jednorazowe zdobienie, na jakąś imprezę.
Ogólna ocena: 3/5

Zapraszam na stronę sklepu: www.kkcenterhk.com (kod rabatowy: Agnusbe upoważnia do 10% zniżki).

niedziela, 26 sierpnia 2012

Avon serum do zniszczonych końcówek - recenzja

Odkąd pamiętam nie umiałam rozczesać włosów. Szczególnie gdy chodziłam na basen i włosy były mocno przesuszone. Wtedy zaczęłam używać tego serum. 


Ważne jest aby stosować je wyłącznie na końcówki i w niewielkiej ilości bo może szybko przetłuścić włosy. Najbardziej lubię nakładać je na osuszone ręcznikiem włosy i zostawić na jakiś czas po czym rozczesać. Ja na swoje włosy półdługie nakładam jedną pompkę, ale gdy miałam długie dawałam dwie.
Włosy świetnie się po serum rozczesują, końcówki wyglądają na zdrowsze, bardziej lśniące i mniej rozdwojone. Włosy są dużo gładsze.


Mnie ten kosmetyk bardzo się podoba i jak będę jeszcze miała dostęp do Avonu to pewnie kupię go znowu.
Cena: ok. 10zł.
Ogólna ocena: 5/5.

sobota, 25 sierpnia 2012

Paletka do brwi Catrice - recenzja

Pamiętam jak wieki temu szukałam paletki do brwi. Początkowo chciałam kupić Essence, cieszyła się dobrą opinią. Niestety nigdzie nie potrafiłam jej znaleźć. 
Wtedy pomyślałam o Catrice. 


Paleta zamknięta jest w eleganckim pudełku. Oprócz dwóch cieni i lusterka, a też szufladkę w której znajduje się pędzelek do nakładania kosmetyku oraz przeczesywania brwi i mini pęseta (o dziwo sprawdza się świetnie, szczególnie, że po zgubieniu normalnej ta jest moją jedyną).


Pędzelek tradycyjny. Dobrze nakłada się nim cienie, druga strona ładnie wyczesuje brwi.


Kolory prezentują się tak: 
 Wydaje mi się że świetnie są dobrane. Ten jaśniutki jedynie zagęszcza delikatnie włoski, natomiast ciemniejszy uzupełnia ich braki. Jak widać po zdjęciu używam głównie jasnego. 
Mam wrażenie, że paletka jest bardzo wydajna. Używam jej naprawdę długo a zużycie jest niewielkie.
Po nałożeniu na brwi przeczesuję odżywką do rzęs (w tej roli się nie sprawdziła). Brwi wytrzymują bez większych ubytków cały dzień.

Kilka słów od producenta:

Cena: o ile dobrze pamiętam to chyba 17zł.
Ogólna ocena: 5/5

piątek, 24 sierpnia 2012

Bielenda Intensywne serum przeciw rozstępom - recenzja

Nie wiem czym się kierowałam kupując to serum (chyba ceną promocyjną =P). Wiem, że kosmetyk sam z siebie nie zadziała, no ale...


W sumie nie powiem, żeby ten balsam (bo inaczej tego nazwać się nie da) był zły. Co więcej bardzo lubiłam go używać. Konsystencja ok, zapach super mi podpasował, opakowanie poręczne, nawilżenie tez było niezłe. 


 Kilka słów od producenta:

Wiadomo, że nie wiadomo czego kosmetyk za nas nie zrobi. Podczas jego używania nie zauważyłam zmniejszenia się cellulitu, nie znikły rozstępy. Jedyne co zauważyłam to fajne nawilżenie.
W sumie niczego więcej chyba nie można oczekiwać od takiego produktu. Uważam, że bez sportu nie ma co liczyć na super efekty.



Czy kupię ponownie? Hmmm pewnie nie. W końcu jest tyle wspaniałych produktów na rynku, których jeszcze nie odkryłam. A o był taki zwyklaczek. 
Cena ok 10zł/175ml
Ogólna ocena: 4/5.

A może Wy znacie jakiś magiczny kosmetyk, którym wystarczy się posmarować i wszystkie problemy znikną? 

Wygrane pudełeczko Glossybox

Pamiętacie jak pisałam o konkursie z Glossy? (KLIK)
Jak się okazało wygrałam jedno z siedmiu pudełeczek. 
Akurat czerwcowe pudełko nie należało do tych zapierających dech w piersiach. Cieszę się z zapachu bo spodobał mi się, krem też się przyda, mimo, że nie był z tych super fantastycznych.


Informacje co dokładnie znalazło się w tym pudełko jest tu: KLIK.
Ponad miesiąc czekałam aż je dostanę, no ale grunt, że doszło.

czwartek, 23 sierpnia 2012

Avene płyn micelarny - recenzja

Nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia w płynach micelarnych, ale kilka też już zdążyłam znienawidzieć. 
Avene bardzo mi się spodobał, dlatego chciałabym dziś o nim napisać.


Pierwszą styczność z nim miałam dzięki Glossybox (majowe pudełeczko). 
Na początku muszę zaznaczyć, że nie używam tego płynu do demakijażu. Stosuję go do mycia twarzy (mam tak suchą cerę, że woda z kranu powoduje niesamowity dyskomfort i ściąganie skóry). 

Opis producenta: 

Moja skóra wrażliwa idealnie z nim współgra. Nie podrażnia ani skóry, ani oczu (niektóre płyny strasznie piekły mnie w oczy). Zapach wydaje mi się neutralny taki troszkę mydlany (mi odpowiada, innych może drażnić). Skóra po nim rzeczywiście się wycisza i nie ma mowy o uczuciu ściągnięcia. 
Dla mnie nadaje się idealnie =)

Skład: 

Póki co to mój nr 1. 
Ale nie próbowałam jeszcze sławnej Biodermy więc może nie wiem o czym mówię =P

Ogólna ocena 5/5. (poza ceną regularną nie zauważyłam wad).
Cena: 17,99/200ml (na promocji w Super-Farm).

Zakupy w Super-Pharm

Z racji, że Super-Pharm zapodało dwa dni super promocji, pomyślałam, że pochwalę się Wam co udało mi się wyhaczyć.


Do Super-Pharm dotarłam dopiero drugiego dnia promocji, więc po pieluchach (w super cenie) nie było już śladu. 
Na szczęście nie wyszłam z niczym.

Kupiłam dwa płyny micelarne:
 1. Dermedic Hydrain 3 Hialuro - 9,99zł/200ml
2. Avene - 17,99zł/200ml (to nie była ta super hiper promocja, ale cena wydała mi się wyjątkowo kusząca). 

Dwie wody termalne:
W życiu nie dałabym za nie 40zł, a bardzo chciałam spróbować tego specyfiku i już mi się podoba szczególnie, że za każdy z nich zapłaciłam tylko 8,99zł/150ml. 

I inne różności:
1. Jedwab Biosilk dla siostry 2,99zł/15ml.
2. Listerine Zero 7,99/500ml (nie miałam bezalkoholowego jeszcze, zobaczymy jak działa).
3. Nivea Men - 4,99zł/150ml (dla męża oczywiście =P)
4. Papier nawilżany Velvet 4,49zł/42szt.

A Wy coś dorwałyście?
Bo ja planowałam jeszcze kremik i Pampersy, no ale u nas były już puste półki w miejscu tych produktów. W ogóle ruch jak nie wiem co =)
Oby więcej takich promocji.

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Soraya Krem ochronny do twarzy SPF 30 - recenzja

Lubię lato, z resztą jak każdą inną porę roku, ale ze względu na moje "uczulenie" na słońce czasami lato daje mi się we znaki. 
Dlatego zazwyczaj używam kremu z filtrem 50+, ale wtedy jestem blada jak ściana. Wymyśliłam, że SPF 30 powinno wystarczyć. Opaliłam się trochę i już nie straszę ludzi, a pokrzywkę w tym roku miałam tylko raz w kwietniu (wtedy niby nie tak gorąco, ale słońce dało czadu.



Kremu używam głównie do twarzy, dekoltu, i ramion (tu słońce podrażnia mi skórę).  Na co dzień sprawdzał się nieźle, ale nie wiem jak sprawdziłby się nad wodą gdzie słońce uderza ze zdwojoną siłą (ja wtedy podkradałam Tymkowe mleczko z faktorem 50+).
Konsystencja dość gęsta, fajnie się rozprowadza, troszkę bieli (ale tylko na chwilę).
Poza tym krem jest bardzo tłusty (to jest jego główna wada) i ma zbyt intensywny zapach. Kiedy żar się leje z nieba, obie te cechy są nie do zniesienia.




Na pewno nie kupię tego kremu więcej. Średnio przyjemnie się go używało, a ten zapach to już w ogóle.
Ogólna ocena: 3/5.


sobota, 18 sierpnia 2012

Nivea Baby Mleczko ochronne na słońce faktor 50+ - recenzja


Kremu z filtrem dla Tymona szukałam już w kwietniu. Wtedy to zaczęło się mocne słoneczko. Zawsze staram się zasłaniać małego przed słońcem, boję się, żeby się nie poparzył. Mimo chowania, zasłaniania, smarowania i tak się troszkę opalił, szczególnie nóżki, które lubią wyglądać z wózka (szczególnie teraz przy spacerówce). 
Wracając do mleczka. Najpierw chciałam kupić krem, ale pomyślałam, że gęsta konsystencja nie ułatwi mi aplikacji, więc zdecydowałam się na to mleczko. 
Opakowanie tradycyjne, ani super fajne, ani takie by można było narzekać (może na otwór, gdzie za dużo produktu ucieka).


Kilka słów od producenta:

Skład:

A teraz kilka słów ode mnie =) 
Jak wszystkie znane mi kosmetyki z tego rodzaju mleczko jest niesamowicie tłuste, po posmarowaniu połyskuje na słońcu. Lekko bieli skórę, ale to dlatego, że nakładałam grubszą warstwę. Po pewnym czasie zaczyna zbierać się w załamaniach skóry, np przy zgięciu stopy. Sama też go używałam i nie mam mu nic do zarzucenia, poza tym, że po zastosowaniu trzeba ręce umyć bądź przetrzeć nawilżaną chusteczką. Nie wiem czy to wina tego mleczka, ale obawiam się, że tak: otóż wydaje mi się, że trzeba uważać z nim na ciemne rzeczy, ostatnio Tymek machając nóżkami otarł je o wózek i zostały ślady (wcześniej smarowałam małego). Jeśli chodzi o zapach to jest neutralny. 
Czy kupiłabym ponownie? Nie, zużyłam może 1/10 z racji, że mało wychodziłam z Tymkiem kiedy było mocne słońce, albo był całkowicie w cieniu. Uważam po prostu, że jest za duży, a produkty z filtrem można stosować jeden sezon, także po lecie muszę go wyrzucić.  Chciałabym taki produkt w butelce 50ml.
Cena: ok 35zł/200ml
Ogólna ocena: 4/5

A Wy używałyście tego mleczka? 

czwartek, 16 sierpnia 2012

Crystal antyperspirant - recenzja

Na Crystal trafiłam chyba z rok temu, jak nie więcej. Zainteresowało mnie, że jest naturalny, nie brudzi ubrań, że jest wydajny (ma starczyć na rok, mój nie jest zużyty prawie w ogóle po tym roku). 
Skoro same ochy i achy to musiałam spróbować. 
Crystal to kawałek kamienia, dlatego jest niesamowicie ciężki jak na tego typu kosmetyk. Opakowanie w porównaniu z zawartością wydaje się bardzo liche. Obawiam się, że po lądowaniu na łazienkowych kafelkach nie byłoby czego zbierać. 


Składnikiem jest jedynie kryształ soli wulkanicznej - ałun.  

Przed użyciem należy zwilżyć. 

Czy powoduje, że się nie pocę? Na pewno zmniejsza potliwość ale nie eliminuje jej jak blockery. Ale sprawia, że pot jest bezwonny. Sam też nie ma zapachu, można cieszyć się ulubionymi perfumami =)
Na co dzień sprawdza się idealnie.
Cena ok. 25zł
Ogólna ocena: 4,5/5 (opakowanie mi się nie podoba, a kosmetyk powinien być malutki i tak jest super wydajny).

środa, 15 sierpnia 2012

Cebularze lubelskie - smak dzieciństwa - przepis

Z racji, że najfajniejsze lata dzieciństwa spędziłam  rejonie gdzie cebularze są bardzo popularne, to nie ma się co dziwić, że tak dobrze mi się kojarzą. 
Niestety ilekroć na Śląsku próbuję zjeść cebularza, to mnie trafia. Wszystkie są jakieś słodkie. Nie tak pamiętam je z dzieciństwa, dlatego postanowiłam sama upiec te cudeńka.


Składniki:
50g drożdży świeżych,
500g mąki,
1 płaska łyżka cukru,
1 szklanka mleka,
1 jajko,
60g margaryny do pieczenia,
1 łyżeczka soli,

Farsz: 
1kg cebuli,
2 łyż. maku,
olej do smażenia,
1 łyżeczka soli.

Wykonanie:
Cebulę pokroić w kostkę i poddusić na oleju, posolić.
Gdy cebula zmięknie zdjąć z ognia i wymieszać z makiem.

Do dużej miski rozkruszyć drożdże i dodać cukier. Następnie dodać rozpuszczoną margarynę wymieszaną z mlekiem (całość ma być ciepła ale nie gorąca), sól i mąkę. Wyrobić ciasto aż będzie odchodzić od ręki. i zostawić do wyrośnięcia (ma podwoić objętość).

Uformować 12 kulek, każdą z nich ugnieść i posmarować roztrzepany jajkiem. Wyłożyć cebulę i piec w 200stopniach aż się zrumienią.


Jest jeszcze inny przepis na cebulę, ale trwa do dłużej... 

Piekłyście takie cebularze?

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Emolium, Emulsja do ciała - recenzja

W zamian za recenzję Emolium - Emulsja do kąpieli , dostałam do przetestowania Emulsję do ciała. 
Od razu muszę powiedzieć, że zakochałam się w tym kosmetyku.

 Początkowo Tymek miał sprawdzić jak działa, ale raz, drugi, trzeci mu podebrałam i teraz robię to regularniej =)


Kilka słów od producenta:



Skład: 

Mam naprawdę suchą skórę,  ten produkt nawilża ją idealnie. Nie używam emulsji codziennie, ale tylko wtedy gdy wiem, że zwykły balsam sobie nie poradzi.
Kosmetyk bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia żadnej irytującej warstwy. Nie ma zapachu, a jego konsystencja przypomina balsam.
Nie uczula, nie podrażnia, ma fajne opakowanie z pompką, jest wydajny ale za to drogi (400ml kosztuje ok. 40zł)
Ogólna ocena: 5/5 w sumie poza ceną nic nie mogę mu zarzucić.

Znacie? Lubicie?