W czerwcowym Glossybox znalazł się spray do włosów, sól morska (cokolwiek miałoby to znaczyć).
Tajemniczy produkt znajduje się w poręcznym opakowaniu z atomizerem. Pełnowymiarowy spray ma 200ml, a ten który ja mam 75ml.
Nie wiem czy coś poza opakowaniem mogę pozytywnego napisać o tym kosmetyku.
im objętości. Unosi włosy i utrwala efekt artystycznego nieładu."
Opis z opakowania:
Moje włosy są idealnie proste i bardzo śliskie. Po użyciu tego sprayu totalnie nic się nie stało z moimi włosami, no może poza zapachem. Wspominałam, że fatalnie pachnie?
Nie wiem, może z kręconymi włosami coś by się stało, może pojawiłby się ten artystyczny nieład...
No cóż, próbowałam używać go na różne sposoby, na sucho, na mokro, przed ułożeniem włosów i po. No po prostu to nie dla mnie!
Dla zainteresowanych wrzucam skład:
Używałyście?
Jakie są Wasze opinie na temat tego "czegoś"?
słyszałam, że on jest właśnie do włosów kręconych..nie myślisz przypadkiem żeby się go pozbyć ;)?
OdpowiedzUsuńchętnie :) bo na pewno nie zużyję.
UsuńSzkoda, że nic nie robi..
OdpowiedzUsuńno, też się zawiodłam...
Usuńpomaga rozczesać zmierzwione włosy moich córek. W tym się sprawdza dużo lepiej, niż inne spraye do tego celu reklamowane :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że jednak do czegoś może służyć =)
Usuń