Obserwatorzy

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Denko z listopada i grudnia - czyli tradycyjnie zużycia =)

Zużyć listopada nawet Wam nie pokazywałam, bo zobaczyłybyście raptem 3 pudełka. Dlatego dziś, dwumiesięczny dość spory projekt denko.


1. Kosmetyki kąpielowe.
* emulsja do kąpieli Oillan - zupełnie nie zachwyca. Bez porównania do Emolium (KLIK) i Flos-Leku (KLIK). Mimo, że kupiona na promocji (ok. 25zł) to i tak za droga jak na takie działanie. Skóra Tymka była po niej średnio nawilżona. Na pewno jej nie kupię i nie polecam.
*płyn do kąpieli Original Source - to mój pierwszy kosmetyk tej firmy. Płyn jak płyn. Niczego nie urywa i na nic nie powala. Może gdybym wybrała inny zapach. Kiedyś pewnie wypróbuję inne z tej serii.
* żel w piance z Wellness&Beauty - moje achy i ochy (KLIK). Trochę drogi jak za 150ml żelu, ale co zrobić. Pachnie obłędnie =P
* żel z olejkiem Wellness&Beauty trawa cytrynowa i bambus. Kupiłam na promocji w Rossmannie i już czekam na kolejną, bo to świetny żel. Chętnie wypróbuję inne zapachy.

2. Pielęgnacja ciała i włosów.

 * balsam do ciała Cztery Pory Roku eko jabłko (KLIK). Zapach tragiczny, kojarzy mi się z kostkami wc o zapachu zielonego jabłuszka... Ale sam kosmetyk bardzo dobrze nawilża. Gdybym nie miała w zapasie kilku smarowideł chętnie sprawdziłabym inne zapachy. Kiedyś na pewno kupię.
* peeling do ciała Pat&Rub. Znowu trawa cytrynowa, ten zapach mnie nie urzeka, ale i nie przeszkadza szczególnie. Peeling jak peeling. Ścierał, wygładzał, pachniał... Nie kupię, dla mnie za drogi. 
 * szampon Garnier Ultra Doux drożdże piwne i owoc granatu. Kolejny raz przekonałam się, że Granier 
nie trafia w mój kosmetyczny gust. Włosy po tym szamponie przetłuszczały się w tempie ekspresowym, były oklapnięte i o żadnej objętości mowy nie było. Nie polecam.
* Seboradin z czarną rzodkwią. Lubię i kupię ponownie. Dla mnie działa wspaniale =)
 * Odżywka Rene Furterer Karite. Błagam niech mi ktoś powie co to za zapach? To będę go unikać do końca życia. Odżywka działała całkiem fajnie, taka ekspresowa maska. Krótko trzymana działała jak tradycyjna maska noszona przez długo dłużej =) Niestety zapach nie do przejścia... 

3. Pielęgnacja twarzy.

* Krem pod oczy Clinique All About Eyes - chyba mój numer 1 jeśli chodzi o pielęgnację skóry wokół oczu. Idealny na dzień. Gdyby tylko cena bardziej zachęcała... Może kiedyś na jakiejś promocji się skuszę.
* Krem pod oczy Siquens - tuż za Clinique. (KLIK) chętnie do niego powrócę.
* Krem BB dodany do listopadowego GB (KLIK). Całkiem fajny produkt, choć jeśli mam porównywać to wolę Maybelline Dream Fresh BB jest dużo lżejszy.
* płyn micelarny Dermedic Hydrain 3 Hialuro. Całkiem przyjemny, ale zdecydowanie są lepsze. Zapach po prostu świetny (nie wszystkim może przypaść do gustu, mi kojarzył się ze skórzaną odzieżą).
* Maska + serum Beautyface Mooya, nie sądzę bym do niej wróciła. Maska jeszcze ok ale serum zupełnie nie dla mnie. 
* maska AA intensywnie odżywiająca. Nie wrócę już do niej. Zdecydowanie wolę Ziaję zieloną.

No i to by było na tyle =)
Miałyście któreś z tych kosmetyków? Sprawdziły się?

Pozdrawiam,
Aga

4 komentarze:

  1. no pięknie, a zakupiłam odżywkę i szampon do włosów farbowanych z garniera! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja rozumiem! Ilość niezła:) Gratki! Kusisz tym Clinique...:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, chętnie odpowiem na Wasze pytania.
Proszę jednak o nie zostawianie "reklam".
Zazwyczaj staram się zaglądać do komentujących osób =)