Wrzesień minął szybko jak każdy inny miesiąc przy dziecku. Czas zwyczajnie przelał się pomiędzy palcami.
Oto jakie produkty towarzyszyły mi w ubiegłym miesiącu:
Skończyły mi się dwa peelingi z Glossybox'a: Dermika i Charmine Rose. Oba fajne, Dermika z mniejszymi drobinkami a Charmine Rose i dziwnym kokosowa-kwaśnym zapachu.
Żel Avon Skin So Soft ze złotymi drobinkami. Ja lubię żele z Avonu, zapachy są fajne konsystencja też. Ale złote drobinki nie były widoczne po umyciu.
Mój ulubiony szampon do włosów z Ziaji już znacie. Poza tym zmęczyłam maskę litrową do włosów Mila. Nie kupię jej znowu bo jest za duża (niestety mam taką samą puchę w zapasie =.( będę ją męczyć przez 6 miesięcy).
Kolejną maską jest ta z Glossybox'a Uberhair. Moim zdaniem przeciętna, na moich włosach nie zrobiła nic nadzwyczajnego.
Skończyło mi się również masło oliwkowe z Ziaji. Nie nawilża jakoś super, ale bardzo je lubię, za zapach i konsystencję.
Kolejne opakowanie po Rexonie - fajnie chroni i ładnie pachnie.
I żel do stóp z Avonu, ojj jak ja nie umiałam zużyć tego kosmetyku. Zostawiał klejącą warstwę na skórze, ale na noc pod skarpetki może być =)
A jak tam u Was było we wrześniu? Wykończyłyście coś czego nie będziecie miło wspominać?
też lubię ten szampon :)
OdpowiedzUsuń