W tym miesiącu opuściły mnie opakowania po kosmetykach:
1. Avon Anew - balsam antycellulitowy. (Ot taki zwykły balsam, bardzo leisty, nawilżał w miarę ok, miał masę drobinek połyskujących w słońcu).
Zastąpiło je masło do ciała z Dax Cosmetics o zapachu kokosa i czekolady.
2. Szampon Shauma zielone jabłuszko. Okropny...
Wróciłam do ukochanej Ziaji lawendowej.
3. Płyn do kąpieli Luksja czekolada i pomarańcza - pychota. Pisałam o nim tu: KLIK.
4. Mydło Ziaja Blubel o zapachu gruszki.
Teraz używam żelu z Avonu ze złotymi drobinkami.
5. Żel pod prysznic liczi i kwiat róży Wellness Beauty. (też już o nim było: KLIK).
6. Olejek pod prysznic Isana. Jeden z ulubionych produktów do mycia ciała.
7. Żel peelingujący pod prysznic (bardzo fajny). Teraz używam peelingów dodanych do Glossy Box'ów. Napiszę o nich niedługo coś więcej.
8. Zmywacz do paznokci (więcej tu: KLIK).
9. Dwa scruby do stóp z Avonu. Obydwa fajne. Granat i czekolada drobnoziarnisty i Morska Bryza grubszy.
Teraz używam Lidlowskiego Cien.
10. Peeling do stóp Avon Planet Spa. W zasadzie fajny kosmetyk ale po krótkim czasie zrobiła się z niego galaretka więc ciężko się go używało.
11. Krem do twarzy Clarena - taki zwykły krem. Nie robił nic nadzwyczajnego, słabo nawilżał.
12. Płyn micelarny Avene. Z Glossy Boxa oczywiście miniaturka. Bardzo lubię ten kosmetyk. Tu: KLIK o nim pisałam.
13. Liner do oczu Avon. Ojej ale to był bubel. Nigdy nie był czarny, końcówka sztywna i niewygodna do rysowania kreski.
14. Ostatnia rzecz jest Tymona. Będę jeszcze pisać o tym produkcji, ale w skrócie napiszę, że jest świetny.
Teraz jak tak patrzę to sporo tych opakowań, ale to dlatego ze lubię otwierać kilka rzeczy n raz.
A teraz czas odpocząć po ciężkim dniu i wykorzystać, że Tymon śpi.
Dobrej nocki =)
także zaczynam lubić olejek z isany ;)
OdpowiedzUsuń