Będąc na zakupach w nowo otwartym Rossmannie dostałam w gratisie miniaturkę tego kremu. Ucieszyłam się, bo lubię testować nowości =)
Już po pierwszym użyciu taka szczęśliwa nie byłam. Jak widzicie wersja, którą otrzymałam jest w kolorze light. Jest jeszcze dostępna wersja medium.
Kilka słów od producenta:
A teraz kilka słów ode mnie.
Krem bardzo słabo nawilża. Dużo lepiej sprawdza się po dodaniu do niego serum.
Nie wiem czy minimalizuje pory, nie mam zbyt dużego problemu z nimi, więc się nie wypowiem na ten temat.
Trzeba przyznać, że rzeczywiście kryje niedoskonałości, można by rzecz, że nawet zbyt mocno (w mojej ocenie krem bb powinien wyrównywać koloryt a nie tworzyć efekt maski).
Nie użyłabym tego kremu jak producent sugeruje pod makijaż, bo moim zdaniem jest na to za ciężki. Nawet sam wydaje mi się zbyt toporny. Po jego nałożeniu czuję, że mam go na twarzy, czego w innych przypadkach nie było.
Jak na jasny odcień to wypada dość ciemno. Na mojej nieopalonej twarzy nie wtapia się w skórę, co gorsza podczas aplikacji tworzy smugi i plamy.
A teraz jego największa wada, czyli ukryte ciemnoceglane pigmenty. Przy rozsmarowywaniu na twarzy pojawiają się takie bordowe mazy (raz nawet myślałam, że się skaleczyłam i to krew =P)
Domyślam się, że kremy drogeryjne nijak się mają do azjatyckich oryginałów, ale to nie znaczy, że poprzeczka może wisieć tak nisko jak w przypadku tego kremu.
Cena ok. 17zł
Ogólna ocena: 1/5 (za SPF 25)
Zdecydowanie nie polecam, a już na pewno do cery suchej.
U Was też dziś było tak pięknie?
Tymon dreptał jak szalony =)
Kolanka lekko bite =P
Miłego wieczorku,
Aga