Obserwatorzy

środa, 31 października 2012

Trick or treat?

Tymek dziś nastrojowo ubrany =)
Pajac wpasował się idealnie. I jak się okazuje świeci w ciemności jak ten KLIK (jaki on tu był malusieńki...).




Nie wiem jak Wy spędzacie dzisiejszy wieczór, ale ja mam zamiar zaszyć się po kocykiem przed tv =) i przy odrobinie szczęścia troszkę podrzemać.

Ostatnio chodzę na resztkach sił dlatego posty pojawiają się mniej regularnie. Mam nadzieję, że niedługo się to zmieni.

Pozdrawiam, 
Aga

sobota, 27 października 2012

Essence I Love Stage baza pod cienie i korektor -recenzja

Kiedy ja chciałam o niej napisać? hmm chyba z pół roku temu. I gdyby nie to, że żyłam w przekonaniu, że ta recenzja już jest na blogu to pewnie bym to zrobiła wcześniej.


To moja druga baza pod cienie, wcześniej używałam z Yoko Virtual, ale wylądowała w koszu po tym jak nie potrafiłam jej wydobyć z opakowania. 


Ta baza opakowanie ma jak błyszczyk, aplikator też. Co naprawdę ułatwia jej aplikację. 
Nakładam ją na powiekę aplikatorem, a następnie wklepuję opuszkami. W ten sposób ładnie zakrywa zaczerwienione z braku snu powieki. 



Baza ma ładny beżowy kolor. Sprawia, że powieki wyglądają bardzo świeżo.
Aby baza nie zbierała się w załamaniach wystarczy dość szybko nałożyć na nią cień, potem nic się nie roluje, nie zbiera i trzyma się jak należy. 






Czy podbija kolor cieni? Hmmm wydaje mi się, ze słabo. Mi to nie przeszkadza, z racji, że nie robię nigdy mocnych makijaży. A może musiałabym spróbować na intensywniejszych kolorach.

Cena: 11zł/4ml

Czy kupię ją ponownie? Hmm jest tak wydajna, że nie wiem kiedy ją skończę =) Ale myślę, że jest warta swojej ceny i jeśli na nic się nie napalę to kupię ją.
Ogólna ocena: 4,5/5 

A jakich baz pod cienie Wy używacie? A może macie doświadczenia z tą bazą?

Pozdrawiam, Aga

środa, 24 października 2012

Fotoskrót ostatnich dni=)

Ostatnio zauważyłam, że wiele dziewczyn wstawia na blogu zdjęcia, które zrobiły w przeciągu jakiegoś czasu. Bardzo lubię przeglądać takie posty. Jeśli Wy też to zapraszam =)

Nie jestem miłośniczką kawy, no chyba że jest słodziutka =)

Chrupki poszły w ruch.

Pogoda w październiku jest nieprzewidywalna.

Sobotni wyskok na miasto skończył się na Cappuccino i muffince.

Chrupki rządzą =)

Ostatnio u nas strasznie mgliście. To jest widok z 3 piętra na parking.

Zapięcie wygląda na solidne, ale użyte w taki sposób, że wystarczy odpiąć koło (można zrobić to bez użycia narzędzi).

obiados..


wtorek, 23 października 2012

Butelka Avent Natural - recenzja

Witajcie! 
Z Tymonkiem znaleźliśmy się w grupie testującej nowe butelki Avent Natural. 


Butelkę dostaliśmy już jakiś czas temu, ale z racji, że syn ma już 8 miesięcy musieliśmy dokupić smoczek o większym przepływie. 

Zacznę od moich odczuć co do butelki: 

- wygodny kształt butelki (mam na myśli nie tylko wygodę w trzymaniu czy przenoszeniu,  ale również myciu, bo im bardziej bajerancki kształt tym trudniej dotrzeć do zakamarków butli), 
- mała ilość części (mam butelkę antykolkową innej firmy, która rozkłada się na 6 części... nie znoszę jej myć, więc rzadko jej używamy. Tu mamy tylko 3 części =D) 
- antykolkowy smoczek (początkowo zasysał się do środka, ale po kilku użyciach pięknie działa i wciąga powietrze przez specjalne zaworki). 
To trzy główne powody dla których pokochałam tą butelkę. Poza tym można by jeszcze zwrócić uwagę na sam kształt smoczka, imitujący pierś kobiety. Myślę, że jest to ważne szczególnie dla malutkich niemowlaków a nawet noworodków, które niekoniecznie potrafią radzić sobie z butelką. A przy okazji, dziecko nie odzwyczaja się od ssania piersi. 

A teraz kilka spostrzeżeń mojego Tymonka:

-ciekawa budowa tej nowej butelki... 



- i potrafię sam ją trzymać... WOW a jak fajnie leży w buzi =) 























- turla się... to lubię 


- do zabawy w sam raz =P 


Muszę jeszcze dodać, że butelka na pewno jest wytrzymała. Tyle razy co ona zaliczyła podłogę... 
Ale mamy etap zrzucania wszystkiego =) 


Z czystym sumieniem polecam tą butelkę. Jeśli będziemy potrzebowali butelki, to tą chętnie kupię (tylko większą, bo teram mamy 125ml =P)

A jak tam Wasze pociechy? Co lubią oprócz mleczka mamusi? Bo u nas najchętniej wchodzi soczek, woda bardzo ciężko... =(

poniedziałek, 22 października 2012

Masło do ciała czekolada i kokos – Dax Cosmetics - recenzja

Dziś na ogień idzie masło do ciała z Dax Cosmetics. Po przetestowaniu wersji pomarańczowo wanilowej (o której pisałam tu: KLIK) z wielkim entuzjazmem zaczęłam używać czekolady z kokosem gdy tylko zrobiło się chłodniej. 


Pierwsze wrażenia jak najbardziej pozytywne, ale kolejne już mniej. Masło nie nawilża najlepiej, ale to da się przeżyć, bo pachnie bardzo ładnie (mało kokosowo, bardziej czuć czekoladę). 




Masło ma ładny jasnobrązowy kolor i przyjemną dość gęstą konsystencję.
Fajnie rozprowadza się na skórze, ale... 

... lubi się rolować...


i strasznie brudzi ubranie. Dlatego po użyciu należy dość długo czekać aż masło się wchłonie.

Nie jestem zadowolona z tego produktu. Na pewno nie kupię już tej wersji zapachowej.

A Wy miałyście to masło? Jak wrażenia?

czwartek, 18 października 2012

Lakier The Garden Of Color nr 20, Silcare - recenzja

Dziś pokażę Wam zdecydowanie jeden z moich ulubionych lakierów.  Jest to Garden of Color z firmy Silcare, nr 20.


Ni to beż ni to szary. Nie umiem określić tego koloru, ale wydaje mi się, że pasuje na jesień. Poza tym uwielbiam mieć go na paznokciach. Nie rzuca się nachalnie w oczy, ale nie jest też mdły mimo swego koloru.



Buteleczka jest dość duża,  ma chyba 15ml. 
Pędzelek duży, nie jest spłaszczony ale bardzo wygodny. Na mojej dużej płytce wystarczy 2-3 razy przeciągnąć i paznokieć pokryty jest lakierem. 
Na upartego można pokryć paznokcie jedną warstwą, ale ja dla uzyskania głębi koloru zawsze maluję dwa razy. 


Schnie dość szybko, nie zdążyłam nigdzie pacnąć palcami =) ale na wszelki wypadek przemalowałam paznokcie jeszcze niezawodnym Seche Vite.

Cena lakieru: 7/15ml
Ogólna ocena: 5/5

Chętnie dokupiłabym kilka kolorów, bo wybór jest duży, ale zapasy mam dość duże w lakierach...

A tu mój komplet: 

Niezastąpiona odżywka Eveline, jak już pisałam ostatnio u mnie nie powoduje żadnych skutków ubocznych (choć ostatni stosuję ją tylko jako bazę pod lakier). 
Jeśli chodzi o Seche Vite to mimo tylko połowy ubytku zgęstniał mi tak, że nie dało się nim malować. Dodałam rozcieńczalnika do lakierów i już działa jak należy. Nadał szybko chnie i pięknie błyszczy oraz trzyma się tak samo długo na paznokciach.   

Pozdrawiam,
Aga

środa, 17 października 2012

Cztery Pory Roku, Ecodermine, Intensywnie nawilżający balsam do ciała z eco jabłkiem - recenzja

Jakiś czas temu dostałam balsam do przetestowania. Dziś chciałabym Wam coś na jego temat powiedzieć.

Muszę przyznać, że to chyba mój pierwszy kosmetyk tej firmy. 
Zacznę może od opakowania. Ładne zgrabne, o pojemności 250ml. Otwór zrobiony tak, że nic się nie wylewa, więc wieczko nie brudzi się (co doprowadza mnie do szaleństwa =P)



Kilka słów od producenta:

Skład: (Podoba mi się, że na zielono zaznaczono składniki pochodzenia naturalnego). 


Balsam jest przyjemnej konsystencji, fajnie się rozprowadza. Nakładany bieli skórę (tzn jak maść), ale podczas rozprowadzania wszystko znika i pięknie się wchłania. 


W zasadzie ciężko byłoby mi mówić o minusach gdyby nie fakt, że zapach moim zdaniem jest fatalny. Nie wiem jak inne balsamy z tej serii ale zielone jabłuszko, pachnie strasznie chemicznie.
Poza tym jednym minusem nie mam nic do zastrzeżenia. Balsam dość dobrze nawilża.

Czy kupię go? Na pewno nie, ze względu na zapach. Chciałabym wypróbować inne z tej serii, ale na pewno po wcześniejszym powąchaniu. 

Cena: 9zł/250ml
Ogólna ocena: 4/5.


Tymonek Skarbonek =) czyli jak rano poprawić mamie humor

Tymon bardzo źle ostatnio sypia, właściwie można by powiedzieć, że nie sypia. Podejrzewamy, że niedługo wyjdą pierwsze zęby. Czekamy na nie z niecierpliwością, może trochę odpoczniemy w nocy.

W dzień natomiast Syn jest innym chłopcem. Wesoły, chętny do zabaw, no po prostu inne dziecko.


Dziś dostaliśmy próbki żelu i balsamu dla dzieci z Pharmaceris B. Swoją drogą nawet nie pamiętam gdzie się zgłosiłam po nie, czy była jakaś akcja na FB czy jeszcze gdzieś indziej.
Mały chyba z 30min rozpracowywał ulotki dołączone do przesyłki =).

A oto co było w środku: 









Przetestujemy, to opowiemy jak się sprawowały kosmetyki =)

Pozdrawiam
Aga i Tymek